Nowy członek rodziny || 5 dzień diety - 4 kg mniej
Jeszcze wczoraj wieczorem w naszych skromnych progach pojawił się nowy członek rodziny - mała miesięczna kotka. Z przerażeniem odbieraliśmy ją z rąk właściciela - kotka jest troszkę "zabiedzona" ale bez problemu odnalazła się w nowym miejscu, nie sprawiając większego problemu.Nawet pierwsza noc, poza tuptającymi łapkami po głowie nie należała do najgorszych, choć około 3 nad ranem kicia dała głośno znać, że jest już głodna i pora ją nie interesuje.
Jak się okazuje, mała nie tylko na nas zrobiła wrażenie, jeszcze wczoraj skradła serca dziewczynom z zoologicznego, które do zakupów postanowiły sprezentować nam wyprawkę i tym sposobem nasza niunia zyskała m.in. ceramiczną miseczkę oraz dużą puszkę na suchą karmę od Royal Canin, niezbędne akcesoria do kuwety, zabaweczkę, a także solidny rabat na zakupy.
Początki w nowym miejscu były nad wyraz zabawne, kicia poruszała się po mieszkaniu w dużej mierze bokiem albo wysoko stawiając tylne łapki, co tylko uwydatniało jej puszyste portki.
Jednak już po kilku minutach kotka się przyzwyczaiła, zdobyła łóżko, oznajmiając wszem i wobec, że miejsce od spania zostało odkryte :)
A w tej chwili, mała zasnęła w pozycji pół zwisającej mojego ramienia, bo jak się okazuje - tutaj najbezpieczniej.
Ciekawe tylko jak nowego członka rodziny przyjmie Zuzanna, moja ukochana dwuletnia suczka West Highland White Terrier, która nie dość, że jest o mnie zazdrosna na wskroś to jeszcze słowo "kot" natychmiastowo ją pobudza...
Czas pokaże, może jej nie zeżre :)
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
07.04.2014 - właśnie trwa 5 dzień diety. Prawdę mówiąc nie spodziewałam się żadnych efektów, w końcu mój organizm ma tendencję do zatrzymywania wody, a wszelkie diety generalnie miał w głębokim poważaniu. A póki co, malutkie zaskoczenie - organizm nadal zatrzymuje wodę ale waga pokazuje o 4 kg mniej.
Mam nadzieję, że to nie jest chwilowe i za jakiś czas pożądany efekt będzie widoczny, a jeśli nie...
z sieci |
z sieci
:)
|
Ależ rozkoszniak! Pamiętam moje psy takie maleńkie, ileż to było radości :)
OdpowiedzUsuńCudowna! Piesek pewnie od razu zrozumie, że to nie jest jakiś tam kotek, tylko Twój kotek. Nasz pieser od razu wyczaił co i jak, bce goni, a naszą kotkę uwielbia i zostawia jej wolne miejsce w swoim łóżku, a sam śpi obok. Też Ci takich momentów życzę :-)
OdpowiedzUsuńWow, naprawdę niezły efekt. Mogłabyś zdradzić na jakiej diecie jesteś? :)
OdpowiedzUsuńZdradzę w momencie kiedy przejdę jeszcze troszkę i nie zauważę wyniszczających skutków dla organizmu :) ale zaznaczam, że jem o stałych porach :)
Usuń