Wizyta w Costa Coffee i te oliwki...

13:51 Unknown 7 Comments

Wiem, że może niektórzy znienawidzą mnie za to co powiem ale oliwki smakują wstrętnie :) dla mnie smakowo to coś w rodzaju starej śmierdzącej opony, jeżeli można to tak porównać... Ale sama przez swoją nieuwagę, będąc podczas lunchu w Costa Coffee, zamówiłam wrapa właśnie z oliwkami... Ileż ja się namęczyłam aby je wyciągnąć ze środka... :) Jednak nic na to nie poradzę, że skusiłam się dzisiaj na wrapa z kurczakiem, cammembertem oraz żurawiną... Poza oliwkami całość smakowita :)
I co najważniejsze, podają latte na sojowym z bezcukrowym orzechowym syropem, czyli coś co od dłuższego czasu jest moją słabością :)



Wybaczcie słabą jakość zdjęcia ale zdjęcie robione telefonem :)

Poza całkiem smacznymi wrapami Costa Coffee ma obecnie w ofercie świątecznj Black Forrest Hot Chocolate, Toffee Nut Latte oraz Festive Caramella... czyli smakowite kąski w kubku :)

7 komentarze:

Liebster Blog Award, a może i Wy macie jakieś pytania?

14:00 Unknown 3 Comments

Liebster Blog Award jest kolejną zabawą, która ma na celu rozpowszechnienie mniej znanych blogów, a jednocześnie poznanie siebie nieco lepiej poprzez zadawane pytania. Tym razem zostałam nominowana do zabawy przez Magdę oraz Patrycję




Postanowiłam jednak nie ciągnąć dalej zabawy jednak odpowiem na pytania, zadane przez Magdę oraz Patrycję :)

Pytania Magdy i moje odpowiedzi:


1. Z jakiej miejscowości pochodzisz?
Niewielkiej :)
2.Makaron czy ryż?
Ryż
3.Co byś zabrał/zabrała ze sobą na bezludną wyspę? Wymień 3 rzeczy.
Nadajnik GPS, skrzynkę majsterkowicza, małą siekierkę :)
4. Czy uprawiasz jakiś sport?
Od dłuższego czasu nie ale zamierzam to zmienić!
5. Kot czy pies?
I kot i pies, nie wyobrażam sobie wybierać pomiędzy moim kotem Mańkiem i pieskiem Zuzią
6. Twoja największa kulinarna porażka. O ile taka była ;)
Pierwsze bezy pieczone w wieku 5 lat :)
7. Jaką zupę lubisz najbardziej?
Moja pomidorowa
8. Czy wierzysz w Św. Mikołaja ?
Nie, choć bardzo bym chciała nadal wierzyć :)
9. Które święta lubisz najbardziej ? Boże Narodzenie,czy Wielkanoc?
Raczej Boże Narodzenie, które kojarzy mi się z zapachem piernika
10. Jaką ciekawą książkę przeczytałeś/przeczytałaś ostatnio?
Pięćdziesiąt twarzy Greya, Ciemniejsza strona Greya
11. Czy jest coś co chciałabyś/chciałbyś mi napisać?
Przede wszystkim dziękuję za miłą zabawę :)

Pytania Patrycji  i moje odpowiedzi:
1. Książka warta polecenia...
Anna Karenina
2. Twoje ulubione miejsce wypoczynku?
Góry
3. Jaka jest Twoja ulubiona potrawa?
Trudne pytanie ale z pewnością uwielbiam wszelkiego rodzaju zapiekanki i mięso w marynacie Teriyaki
4. Morze czy góry?
Zdecydowanie góry :) i to w dodatku latem
5. Ulubiony kwiat?
Frezje, lilie
6. Postać historyczna z którą się utożsamiasz?
Nigdy się nad tym nie zastanawiałam :)
7. Ukochana pora roku?
Chyba najbardziej przepadam za wiosną, bo uwielbiam jak wszystko kwitnie wokół
8. Ulubiony kosmetyk?
Perfumy Chloe
9. Rzecz bez której nie wychodzisz z domu?
Telefon
10. Jaki masz kolor oczu?
Piwne
11. Ulubiony cytat, porzekadło, sentencja....
Zacytuje początek piosenki Joe Dassin: "Et si tu n'existais pas/ Dis moi pourquai j'existerais"

Mam nadzieję, że zaspokoiłam Waszą ciekawość, a jeżeli nie to zachęcam do zadawania pytań :) Z przyjemnością na nie odpowiem :)






3 komentarze:

Aromatyczne polędwiczki wieprzowe wraz z piersią z kurczaka w sosie

13:39 Unknown 4 Comments

Zauważyłam, że w ostatnim czasie powoli każdemu udziela się nadchodzący wielkimi krokami okres przedświąteczny. Na blogach pojawiają się już świąteczne pierniki, ciasteczka, ozdoby świąteczne, mikołaje, renifery... A biorąc pod uwagę, że to dopiero połowa listopada to ja zapraszam na pyszny, aromatyczny niedzielny obiad z polędwiczkami i piersią z kurczaka w roli głównej. Bez mikołaja.



składniki: 1 polędwiczka wieprzowa, 1 podwójna pierś z kurczaka, 1 cebula, 5 pomidorów suszonych z oliwy, 2 łyżki oleju, 200ml śmietany kremówki, 200ml bulionu, 2 łyżki mąki, 1 łyżeczka (z małym czubkiem) papryki słodkiej mielonej, 1 łyżeczka soli, 1 płaska łyżeczka pieprzu, szczypta czosnku granulowanego, 1 łyżeczka tymianku, 1/2 łyżeczki szałwii
ryż do podania



wykonanie: Polędwiczkę i pierś kroimy w medaliony. Przekładamy do naczynia i mieszamy z mąką, papryką, solą oraz czosnkiem granulowanym. W głębokiej patelni rozgrzewamy olej i smażymy mięso na rumiano. W międzyczasie cebulę kroimy w półtalarki, a pomidory w paseczki - dodajemy do mięsa na patelni wraz z tymiankiem oraz szałwią; mieszamy i smażymy przez kilka minut. Podlewamy bulionem i dusimy przez 10 minut na wolnym ogniu. Następnie dodajemy śmietanę kremówkę, pieprz i dusimy jeszcze przez kilka minut aż mięso będzie miękkie. Podajemy z ugotowanym ryżem.


4 komentarze:

Spaghetti z mini pulpecikami

15:25 Unknown 3 Comments

Jednym z ulubionych dań obiadowych wychodzących ode mnie z kuchni jest oczywiście spaghetti. Szczególną popularnością obok Carbonary cieszy się spaghetti z mini pulpecikami i pieczarkami, które skradło serca wszystkich domowników i z pewnością skradłoby jeszcze niejedno inne :)


składniki: 500g mięsa mielonego mieszanego, kilka pieczarek ( u mnie 4-5), 1 marchewka, 1 pietruszka, 1 cebula, 3 łyżki koncentratu pomidorowego, sól, pieprz, mielona ostra papryka 750ml wody + 500ml, mąka do obtoczenia mięsa, 1 jajo, 2-3 łyżki bułki tartej, 1 łyżka masła


wykonanie: W głębokiej patelni rozgrzewamy masło. Na tarce o grubych oczkach ścieramy marchewkę oraz pietruszkę. Pieczarki kroimy w talarki, a cebulę siekamy. Całość przekładamy na rozgrzaną patelnię i podsmażamy z odrobiną soli i pieprzu. Po chwili zalewamy 750ml wody i gotujemy na małym ogniu. W międzyczasie w misce przygotowujemy mięso na pulpety; do mięsa dodajemy jajo, bułkę tartą sól oraz pieprz i dokładnie wyrabiamy. Na talerzu wysypujemy mąkę do obtaczania. Z mięsa robimy małe kuleczki, które obtaczamy w mące - całość przekładamy do gotującego się sosu. Lekko mieszamy aby powierzchnia pulpecików się ścięła i dodajemy pozostałą porcję wody. Gotujemy. Po około 15 minutach dodajemy koncentrat wymieszany z odrobiną sosu. Przyprawiamy solą i pieprzem oraz ewentualnie odrobiną czosnku granulowanego. Podajemy z ugotowanym makaronem spaghetti i posypujemy starym żółtym serem lub parmezanem.



3 komentarze:

Croque Monsieur

15:03 Unknown 4 Comments

Croque Monsieur to od dawna jedno z moich ulubionych późnych śniadań. Historia tego dania najprawdopodobniej sięga 1920 roku kiedy to w pewnej w francuskiej kawiarni przy Boulvard des Capucines wymyślono tę właśnie kanapkę.
Croque Monsieur to nic innego jak kanapka z pieczywa z dodatkiem szynki oraz sera (Emmentaler lub Gruyere) namoczona w roztrzepanym jajku i zapieczona w piekarniku. Ta w moim wykonaniu dodatkowo podana jest z szybką sałatką, która odrobinę ożywi to pyszne śniadanko.
Najlepiej Croque Monsieur przygotować dużo wcześniej tak aby pieczywo powoli nasiąknęło sosem ale można również robić je od razu po przygotowaniu.


składaniki: 2 kromki chleba (może być odrobinę czerstwe), 2 plasterki szynki, 1 plaster sera, 1 łyżeczka musztardy dijon, 1/2 szkl. startego sera, 1 jajo, 1/2 szkl. mleka, sól, pieprz, 1 łyżeczka masła
sałatka: 3/4 szkl. skrojonej kapusty pekińskiej, 1 łyżka posiekanego szczypiorku, 2 łyżki jogurtu naturalnego, 1/2 łyżeczki musztardy, 1 i 1/2 łyżeczki majonezu, sól, pieprz, 1/2 pomidora pokrojonego w cząstki

wykonanie: Piekarnik nastawiamy na 200 stopni. W naczyniu roztrzepujemy jajo z mlekiem, solą oraz pieprzem i połową startego sera. Kromki chleba przekładamy szynką oraz plasterkiem sera i obtaczamy całość w masie jajecznej dokładnie nasączając chleb. Przekładamy do naczynia, którego dno lekko smarujemy masłem i zalewamy pieczywo pozostałą masą jajeczną. Posypujemy pozostałym startym serem. Wstawiamy do piekarnika na 10-15 minut. Całość musi się ładnie zarumienić. W międzyczasie w miseczce mieszamy kapustę pekińską, szczypiorek oraz jogurt, musztardę, majonez. Doprawiamy solą i pieprzem.


4 komentarze:

Sajgonki i nieszczęście w kuchni

14:41 Unknown 16 Comments

Chyba po raz ostatni (przynajmniej w najbliższym czasie) dałam się namówić na przygotowanie dobrze wszystkim znanych sajgonek... Po raz ostatni, gdyż pierwsza porcja to po prostu była jakaś kulinarna masakra (zbyt blisko ułożone obok siebie sajgonki zdecydowanie się do siebie kleją, a potem trudno im się ze sobą rozstać...) ale druga częściowo wynagrodziła trudy przygotowań jednak po apetycie nie było ani śladu...
Pomysł na sajgonki wyszedł zupełnie przypadkiem - zauważyłam w sklepie opakowanie papieru ryżowego i jak zwykle pomyślałam, że może warto wypróbować coś nowego w kuchni....
Efekt mizerny ale to co dało się uratować (widoczne poniżej) okazało się być całkiem smaczne i podejrzewam, że jeszcze kiedyś sięgnę po ten przepis ale tylko wtedy kiedy już ochłonę po sajgonkowym wieczorze pełnym wrażeń.

składniki: farsz: 1 opakowanie mielonego mięsa (500g), 400g kapusty kwaszonej, 1 duża marchewka, 1 szkl. ugotowanego makaronu ryżowego, kilka grzybków mun (u mnie zastąpione 5 startymi na tarce o grubych oczkach pieczarkami), sól, pieprz, sos sojowy, mielona papryka chilli, 2 łyżki oleju, 1 jajo
1 opakowanie papieru ryżowego, olej do smażenia

wykonanie: Na dużej patelni podgrzewamy olej i wysmażamy mięso mielone ze startymi pieczarkami oraz startą marchewką. Całość doprawiamy solą, pieprzem oraz ewentualnie szczyptą vegety. W międzyczasie kapustę kwaszoną odsączamy z nadmiaru soku i kroimy drobniej na desce - dodajemy do składników na patelni i smażymy jeszcze przez jakiś czas.Pod koniec dodajemy pokrojony drobniej makaron ryżowy i doprawiamy całość solą, pieprzem, chilli oraz sosem sojowym na pikantnie. Pod koniec w farsz należy wmieszać jedno jajo. Papier ryżowy przed użyciem namaczamy w ciepłej wodzie aby zmiękł. Kładziemy na blacie i układamy na środku podłużną porcję farszu, następnie od lewej i od prawej strony robimy zakładki do środka, a następnie zwijamy całość jak krokiety. Na patelni rozgrzewamy tłuszcz i jak jesteśmy pewni, że jest dostatecznie rozgrzany wykładamy partiami sajgonki (zachowując odległość między nimi) i wysmażamy z każdej strony na złoto.

Sajgonki podajemy z sosem słodko kwaśnym lub z uprzednio przygotowanym sosem chilli.

16 komentarze:

Sos kanapkowy paprykowy Marioli

16:16 Unknown 3 Comments

Nie mam pojęcia ile dróg przeszedł ten przepis zanim trafił również do moich rąk ale jednego jestem pewna - przepis jest cudowny! Pierwszy raz spróbowałam sosu u Marioli, która udostępniła mi przepis uzyskany od znajomej... Także źródła pochodzenia przepisu nie podam, bo podejrzewam, że ciężko byłoby mi je określić. Ale wracając do sedna - sos jest słodko- pikantny, przypomina powszechnie znany Ajwar i naprawdę nadaje się do wszystkiego: do kanapek, do przyprawiania mięsa, a jak ktoś by się uparł to można go jeść również łyżeczką :) Przepisu póki co nie opatrzę zdjęciami sosu ale wkrótce to nadrobię.

Polecam gorąco!


zdjęcie z sieci

składniki: I część: 3 kg papryki czerwonej, 2 główki czosnku, 1 szkl. oleju, 2 szkl. cukru, 3 łyżki soli, 1,5 łyżeczki chilli (u mnie 2)
II część: 600g przecieru pomidrowego, 3/4 szkl. octu, 3 liście laurowe, 1 opakowanie bazylii, 1,5 łyżki pieprzu mielonego

wykonanie: Paprykę oczyszczamy z gniazd nasiennych, myjemy i mielimy wraz z obranym czosnkiem przez maszynkę do mięsa. Całość przekładamy do garnka; dodajemy olej, cukier, sól, chilli i gotujemy przez około 20 minut. Po tym czasie dodajemy pozostałe składniki (część II) i gotujemy przez kolejne 20 minut po czym przekładamy do wyparzonych słoików, zakręcamy dokładnie pokrywki i odwracamy słoiki do góry dnem aby nasz sos nadawał się do przechowywania.

Smacznego!

A wszystkim fanom papryki polecam jeszcze:


3 komentarze:

Nieziemsko pyszne ciasto czekoladowe

11:10 Unknown 14 Comments

Kilka dni temu wspomniałam, że chodzi za mną zrobienie pewnego ciasta, którego wyobrażenie rosło w mojej głowie już jakiś czas... I w zasadzie dzięki temu, że nadarzyła się ku temu idealna okazja, czyli goście w domu, postanowiłam przepis wprowadzić w życie. Powstało nieziemsko pyszne ciasto czekoladowe!



składniki:
MASA I: 75g masła extra, 75g czekolady mlecznej (raczej Wedel niż Milka), 3 jaja, 1/2 łyżki kakao, 60g cukru pudru
MASA II: 4 żółtka, 80g cukru pudru, 40g mąki pszennej, 380-400ml mleka, 1 łyżka esencji waniliowej (nie aromatu! ewentualnie laska wanilii), 2 łyżeczki żelatyny rozpuszczonej w 40ml xciepłej wody
MASA III: 100g masła extra, 100g czekolady gorzkiej, 4 jaja, 2 łyżeczki kakao, 120g cukru pudru, 2 łyżeczki żelatyny rozpuszczonej w 50ml ciepłej wody
POLEWA: 100g mlecznej czekolady, 1/2 szkl. śmietany kremówki, 2 łyżki Irish Cream
Dodatkowo: 1/2 opakowania orzechów włoskich, 6 długich biszkoptów, Irish Cream

wykonanie:



Aby nie było wątpliwości to specjalnie z myślą o Was stworzyłam małą instrukcję więc najpierw czas na dodatkowe objaśnienia: pomarańczowe prostokąciki to orzechy, beżowe prostokąty to biszkopty.

MASA I: W kąpieli wodnej rozpuszczamy czekoladę z masłem i odstawiamy do ostudzenia. Żółtka ucieramy z kakao i dodajemy do masy czekoladowej. Białka ubijamy na pianę i pod koniec dodajemy cukier puder i jeszcze przez chwilkę ubijamy całość na błyszczącą pianę. Ubite białka delikatnie dodajemy do masy czekoladowej i mieszamy. Piekarnik nastawiamy na 180 stopni. Tortownicę (26cm) smarujemy lekko masłem i wykładamy papierem do pieczenia tak aby papier ściśle przylegał do ścianek tortownicy. Masę I przelewamy do tortownicy i wstawiamy do piekarnika na około 20-25 minut.
MASA II: Żółtka ucieramy z 1/3 cukru pudru na puszysty krem, dodajemy mąkę i dalej mieszamy na jednolitą masę. Pod koniec dodajemy 3 łyżki zimnego mleka i mieszamy. W rondelku wstawiamy pozostałe mleko z 2/3 cukru i zagotowujemy. Na wrzące mleko wlewamy masę z żółtek i cały czas mieszamy aż masa zgęstnieje. Dodajemy wcześniej przygotowaną żelatynę, mieszamy i odstawiamy do ostygnięcia.
MASA III: Przygotowujemy tak samo jak MASĘ I, z tą różnicą, że nie pieczemy tylko dodajemy żelatynę i mieszamy. Wstawiamy na czas przygotowań do lodówki.
POLEWA: W kąpieli wodnej rozpuszczamy czekoladę z kremówką i mieszamy na jednolitą masę. Dodajemy Irish Cream i mieszamy. Studzimy.

Orzechy włoskie zalewamy wrzątkiem i po jakimś czasie odcedzamy i obieramy ze skórki i za pomocą blendera rozkruszamy na mniejsze kawałeczki. Biszkopty kroimy w kostkę.

Na ostudzone ciasto (MASA I) za pomocą pędzla lub łyżki rozsmarowujemy cienko odrobinę masy III i wysypujemy częścią posiekanych orzechów. Następnie wykładamy krem budyniowy (MASA II), a na krem  delikatnie wykładamy mus czekoladowy (MASA III). Na warstwie musu rozsypujemy pokrojone biszkopty i część posiekanych orzechów. Biszkopty skrapiamy lekko Irish Cream. Całość pokrywamy polewą czekoladową, na której ponownie rozsypujemy pozostałe orzechy włoskie.
Ciasto wstawiamy do lodówki pozostawiając je na noc.



14 komentarze:

Racuszki jabłkowo kokosowe

10:59 Unknown 7 Comments

Bardzo nie lubię kiedy moja lodówka świeci pustkami i jarzy się w niej wyłącznie żarówka. I choć może przesadzam, bo aż tak źle to chyba jeszcze nie było poza tymi dniami kiedy odbywały się w niej generalne porządki to zdarzyło się, że z produktów lodówkowych było tylko 1 jajko i masa innych nieużytecznych produktów. Przez taki stan rzeczy, a może i właśnie dzięki niemu powstały racuszki jabłkowo kokosowe. 1 jabłko, 1 jajko.



składniki: 1 jabłko, 1 jajko, 3 łyżki mąki, 1/2 cukru wanilinowego (16g), 3 łyżki wiórków kokosowyc, szczypta cynamonu, szczypta pieprzu mielonego, olej do smażenia

wykonanie: Jabłko obieramy i ścieramy na tarce o grubych oczkach do miseczki. Dodajemy jajko, cukier, cynamon, wiórki kokosowe oraz pieprz i dokładnie mieszamy. Dodajemy około 3 łyżek mąki i ponownie dobrze mieszamy. Na patelni rozgrzewamy niewielką ilość oleju, tak aby placki nie kąpały się w tłuszczu i za pomocą łyżki wykładamy porcję ciasta na rozgrzaną patelnię i lekko spłaszczamy tworząc placki. Całość smażymy na mniejszym "ogniu" obsmażając na rumiano z dwóch stron.

7 komentarze:

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...