Lazurowe cudo
Jeszcze nie mogę dojść do siebie po tym co przeżyło przed chwilą moje podniebienie! Naprawdę smak jaki przyszedł mi na myśl początkowo nie wskazywał na takie doznania, ale jednak! Kompozycja tych składników sprawiła, że powstało Lazurowe cudo!
składniki: paczka francuskiego ciasta, 1/2 piersi z kurczaka, 2-3 pieczarki, 2 ząbki czosnku, ser pleśniowy lazur, 1 jajo, sól, pieprz, rozmaryn
wykonanie: Do upieczenia moich sakiewek użyłam formy i papilotek do muffinek. Ciasto francuskie rozkładamy i kroimy na 6 części. Każdym kawałkiem wykładamy papilotkę i wkładamy do formy.
Sakiewki zamykamy, skupiając dokładnie wystające końce ciasta francuskiego. Piekarnik nagrzewamy do 190 stopni. Gotowe sakiewki smarujemy rozbełtanym jajem. Wstawiamy do piekarnika na 20 min. Efekt końcowy:
Pomysłowe wykonanie. I same pycha składniki, nie dziwne, że aż tak smakowało:)
OdpowiedzUsuńNajlepsze było to jak po otwarciu sakiewki ser wypłynął na resztę składników... :)
OdpowiedzUsuńPolecam Ci wypróbować ser pleśniowy w połączeniu z konfiturą truskawkową, taką prawdziwą, bardzo słodką. To dopiero jest uczta dla podniebienia(!), szczególnie na toście z masłem. Ser pleśniowym pieczony uwielbiam, lazur, jak już pisałam, to zdecydowanie nie moje klimaty ;-)
OdpowiedzUsuńZ chęcią wypróbuję :)
OdpowiedzUsuń